RSS

Archiwa tagu: prezentacja

Motyw przyjaźni w literaturze – 1. propozycja

Motyw przyjaźni w literaturze – 1. propozycja

Na wszystkie pytania – będę odpowiadać cyklicznie, co niedzielę. Tak będzie po prostu łatwiej i pomoże to w organizacji maturalnego szaleństwa. 😉

Nadrabiając czas i wracając do przykładów prezentacji maturalnych – dzisiaj, pokażę jeden z pomysłów na to, jak „ugryźć” motyw przyjaźni w literaturze.

Temat tylko z pozoru wydaje się być łatwy do przełknięcia i „oczywiście oczywisty”. Nic bardziej mylnego! Motyw przyjaźni w literaturze jest szeroki i można interpretować go pod wieloma kątami. A to, składa się na bolesną prawdę: ustawowy czas 15 minut, w jakim musicie wygłosić swoją prezentację, jest zdecydowanie za krótki na to, żeby temat w pełni wyczerpać. Dlatego też, na przyjaźń w literaturze trzeba znaleźć sposób 😉

Dzisiaj, na wybranych, przykładowych lekturach postaram się Wam pokazać, jak omówić przyjaźń w kontekście dojrzałości bohaterów.

Wstęp:

Temat przyjaźni w literaturze aż prosi się o mocny, szczery wstęp. Proponuję zacząć od „standardowego” cytatu, ale też od prywatnego wyznania, które uargumentuje wybór takiego, a nie innego motywu do omówienia. Jakby nie patrzeć – prezentacja ma oczarować komisję i zapaść jej na długo w pamięci. A nic tak nie wzrusza i nie przejmuje, jak „mądra” prawda. Chociażby:

Wybrałam / wybrałem na temat mojej prezentacji maturalnej motyw przyjaźni w literaturze. Bardzo często zdarzało się, że relacje z bliskimi mi ludźmi – których z pełną świadomością nazwać mogę przyjaciółmi – determinowały moje życie. Bez wahania więc mogę przyznać, że to przyjaciołom zawdzięczam wiele, jeśli nie wszystko. Pokrótce – zawdzięczam im chociażby to, że dotrwałam / dotrwałem do momentu, kiedy mogę stanąć przed Państwem i zaprezentować jeden z najważniejszych motywów literackich i (według mnie) jeden z największych sensów życia – motyw przyjaźni. Bo przecież „Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać”…

Następnie, sugeruję – dla kontrastu – krótko omówić znaczenie terminu „motyw literacki” i podać wyjaśnienie (choćby w oparciu o encyklopedyczną definicję) terminu „przyjaźń”. Tutaj, warto jest zaznaczyć asekuracyjnie, że motyw przyjaźni jest nie dość, że częścią, to nierzadko sensem powstania najwspanialszych historii książkowych. Niezwykle trudno, w tak okrojonym czasie omówić wszystkie odcienie przyjaźni, dlatego ja – skupię się na tych najważniejszych i najbardziej charakterystycznych przykładach, dzieląc przyjaźń na relację łączącą dzieci, młodzież i dorosłych. Postaram się też przedstawić przykład przyjaźni według mnie idealnej, czyli takiej, jakiej sama / sam chciałabym / chciałbym doświadczyć i której przeżycia życzę wszystkim.

Rozwinięcie:

Omawianie motywu przyjaźni – biorąc za punkt wyjścia wiek (a raczej – dojrzałość) bohaterów, proponuję ustawić pod względem chronologicznym. Dlatego też, w pierwszej kolejności mojej propozycji – znajdzie się omówienie przyjaźni dziecięcej.

Propozycji lektur, na których możecie się oprzeć jest sporo. Część z nich może wydawać Wam się infantylna. Cóż, coś w tym jest, ale… Owszem, nie radziłabym powoływać się na „Dzieci z Bullerbyn”, ale „Mały Książę”? Czemu nie! Z drugiej strony, sugerowałabym odpuścić sobie omawianie motywu przyjaźni na bazie „My, dzieci z dworca Zoo” czy „Pamiętników narkomanki”. Owszem, powyższe pozycje przechodzą aktualnie swój – kolejny zresztą – renesans, ale (pomijając kontrowersyjność tych lektur) przyjaźń nie jest w nich przecież najważniejsza. Dlatego, przyjaźń widzianą oczami dziecka proponowałabym omówić na przykładzie wspomnianego wcześniej „Małego Księcia” A. de Saint-Exupéry, „W pustyni i w puszczy” H. Sienkiewicza, ”Chłopców z Placu Broni” F. Molnara, „Ani z Zielonego Wzgórza” Lucy Maud Montgomery, „Tajemniczego ogrodu” autorstwa F. H. Burnett, „Miasta mojej matki” J. Kaden-Badrowski czy „Uśmiechu dzieciństwa” M. Dąbrowskiej,

Przede wszystkim – jest to niezaprzeczalny kanon. Owszem, część z tych pozycji może Wam się kojarzyć z lekturami dla dzieci, ale dobrze opowiedziana historia (i dobrze omówiona prezentacja maturalna) przedstawiają uniwersalne prawdy, o których nie wolno zapominać nawet w dorosłym życiu.

Omawiając przyjaźń dziecięcą warto przedstawić jej charakterystykę, wskazując na pewne stałe komponenty, które łączą książkowych bohaterów, takie jak otwartość, ciekawość świata i wzajemna ciekawość, chęć opiekowania się sobą i niesienia pomocy, a czasami – naiwność. Reasumując: przedstawiając przyjaźń widzianą oczami dziecka na konkretnej lekturze należy zwrócić uwagę na wspólne cechy charakteru bohaterów, omówić to, co ich łączy i co cementuje ich relację, a także – wskazać najważniejsze komponenty ich związków.

Omawiając przyjaźń ludzi młodych – także warto znaleźć komponent wspólny, łączący taką relację z przyjaźnią dziecięcą. Ot, chociażby: przyjaźń łącząca młodzież jest także nakreślona przez ciekawość świata. Tyle tylko, że dzieci najczęściej próbują dla samej próby, a młodzi ludzie – szukają po to, by na starcie w dorosłe życie wybrać dla siebie drogę najlepszą.

Omawiając przyjaźń łączącą ludzi młodych proponuję oprzeć się na (zapewne znanej Wam wszystkim – choćby przez wzgląd na świetną ekranizację) powieści Nancy Kleinbaum. Oczywiście, mowa tu o „Stowarzyszeniu Umarłych Poetów”. Jeśli jednak wolicie kanon – sugeruję skupić się na chociażby trzeciej części „Dziadów” A. Mickiewicza (tu – najbardziej znaczący dla tematu będą młodzi ludzie związani z Towarzystwem Filomatów i Filaretów) lub „Przedwiośniu” S. Żeromskiego. Najważniejsze w omówieniu młodzieńczej przyjaźni będzie oczywiście skupienie się na jej cechach. Dobrze, jeśli wskażecie na rozwój tej relacji, porównując ją z przyjaźnią dziecięcą. Tak, jak na przykładzie „Stowarzyszenia…”: Młodzieńcza, literacka przyjaźń formowana jest najczęściej przez solidarność w walce o jakąś wartość, tutaj – o wolność bycia. Chłopcy ze Stowarzyszenia zjednoczyli się, stworzyli grupę walczącą nie tylko ze skostniałymi zakazami, ale i wspierającą ich indywidualizm. Najważniejsze w ich relacji było to, że wzajemnie się wspierali w tym „życiu po swojemu”. Owszem, złamali się, bo dorosłe życie i dorosłe problemy okazały się być o wiele trudniejsze od problemów dziecięcych, którym dotąd musieli się przeciwstawiać. Najbardziej wymowne jest jednak to, że „lojalkę” podpisali samotnie. Być może, gdyby byli w grupie – stałoby się inaczej. Takie zachowanie jest charakterystyczne dla przełomu dojrzałości. Chłopcy byli trochę dziećmi, trochę mężczyznami. Tyle tylko, że kiedy zostali pozbawieni wsparcia silnej grupy – wewnętrzne dziecko zwyciężyło, a razem z nim – zwyciężył strach przed konsekwencjami. Tworząc Stowarzyszenie – konsekwencje nie były im straszne – mimo, że mieli świadomość ich istnienia. Bo grupa paradoksalnie kształtowała ich indywidualizm. Została rozbita niestety zbyt wcześnie i samodzielne postawy nie zdążyły się ukształtować. Uważam jednak, że mimo tego rozbicia – nadal byli połączeni i solidarni do końca. Choćby w cierpieniu i żałobie po zmarłym – a raczej umarłym – przyjacielu, który jako jedyny z nich odważył się wejść szybko w dorosłość.

Przyjaźń dorosła:

Prawie samo przez siebie nasuwa się tutaj muszkieterskie „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!”, prawda? Czemu nie! Będzie to doskonałe nawiązanie do solidarności chłopców ze Stowarzyszenia. Nawiązanie świetne, bo ciągnące temat, ale i rozwijające go o różnice między chłopięcą, a męską przyjaźnią. Miłośnicy Sienkiewicza mogą sięgnąć do „Trylogii” i powołać się na równie męską przyjaźń Skrzetuskiego, Zagłoby, Kmicica, Wołodyjowskiego i Longina Podbipięty. Ewentualnie, trzymając się kanonu lektur – można sięgnąć do „Quo Vadis” i omówić przyjaźń Petroniusza i Marka Winicjusza lub do „Lalki” B. Prusa i skupić się na relacji Wokulskiego i Rzeckiego. Najważniejsze jest to, by w części o dorosłej przyjaźni przedstawić, jak taka relacja się umacnia i ukazać jej trwałość. Warto też porównać ją z przyjaźnią chłopięcą, wskazując zarówno podobieństwa, jak i różnice. Chociażby, na przykładzie kultowej powieści Damusa ojca: Trzej muszkieterowie – podobnie jak chłopcy ze Stowarzyszenia – byli połączeni ideą. W odróżnieniu jednak od bohaterów powieści Kleinbaum – im nie zabrakło ani odwagi, ani dojrzałości tak potrzebnej do tego, by trwać w swoich postanowieniach. Tym samym, stworzyli relację wręcz encyklopedycznej przyjaźni, opartej na wierności, zaufaniu, sympatii i lojalności – nawet za cenę życia kobiety, którą się kiedyś kochało.

Jeśli wystarczy Wam czasu i uznacie to za stosowne – taką męską przyjaźń (nie oszukujmy się, większość przykładów literackiej przyjaźni to czysty testosteron), możecie porównać z przyjaźnią kobiecą. Tyle tylko, że z lekturami może tu być krucho. Warto jednak wybrać pozycję przedstawiającą subtelną, delikatną, ale trwałą, wierną i lojalną relację pań, która rozwija się bez wielkich deklaracji i szumnych haseł. Bo przyjaźń kobieca cementowania jest najczęściej po cichu i bez konieczności nastrajania się okrzykami „Jedna za wszystkie!”, prawda?

Na koniec (niestety, w tym temacie – czas 15 minut uniemożliwia powołanie się na więcej przykładów literackich), proponuję historię, która na długo pozostanie w pamięci komisji, czyli opowieść o przyjaźni dojrzałej, być może nawet – przyjaźni idealnej. Będzie to historia Wandy Półtawskiej (opisana w książce jej autorstwa), długoletniej przyjaciółki Jana Pawła II. Warto przeznaczyć kilka słów na omówienie postaci Półtawskiej, która była więźniem w niemieckim obozie koncentracyjnym w Ravensbruck. Często wracała do tego momentu, opisując go w książkach i artykułach. Zawsze jednak, obok przywołań bestialskich eksperymentów czy poniżania więźniów mówiła o chwilach, w których będący w obozie ludzie solidaryzowali się. Mimo tak dramatycznych przeżyć – Wanda Półtawska zachowała wiarę w człowieka. To przekonanie umocnił w niej później Karol Wojtyła, z którym przyjaźń opisała na kartach „Beskidzkich rekolekcji”.

Powołując się na historie Wandy Półtawskiej i Jana Pawła II należy bezwzględnie zaznaczyć, że ich relacja była trwała. W książce, Półtawska opowiada na pozór błahe historie o wspólnym czytaniu książek czy wypadach w góry. W tej prozie życia jest jednak duży szacunek – Wanda Półtawska i Karol Wojtyła nie zwracali się do siebie po imieniu – używali określeń „siostra” i „brat”. I ta trochę zdystansowana, bardzo poprawna relacja dwóch niezwykle silnych osobowości utrzymała się do końca życia Jana Pawła II, głównie przez to, że była wypełniona dojrzałym szacunkiem, zaufaniem, troską i nieustającą ciekawością drugiego człowieka.

Zakończenie:

Zakończenie powinno być podsumowaniem i wypunktowaniem wszystkich, najważniejszych cech różnych odcieni przyjaźni. Warto tutaj dodać własne wnioski i przedstawić komponenty tej relacji, które nie zmieściły się w wypowiedzi. Na sam koniec, wypowiedź sugeruję zawiązać przywołaniem cytatu ze wstępu, rozwiniętego przez puentę: Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać”. A kiedy zdarzy się, że zapomnimy, jak latać i okaże się, że otaczały nas fałszywe anioły –„Postarajmy się odwiedzić kogoś, kto jest jeszcze bardziej samotny.”

Tak, jak napisałam we wstępie – na pytania będę odpowiadać cyklicznie w niedziele. A teraz, pytanie do Was – w tekście zamieściłam dwa (pogrubione) cytaty. Jak nazywali się ich autorzy?

 
1 Komentarz

Opublikował/a w dniu 4 listopada, 2011 w Uncategorized

 

Tagi: , , ,